Kapitan Jerzy Jaszczuk odebrał Nagrodę im. Kapitana Leszka Wiktorowicza 2024.Kapitan Grzegorz Baranowski i Polski Związek Żeglarski uhonorowani Nagrodami Specjalnymi im. Kapitana Leszka Wiktorowicza 2024
Od najmłodszych lat dorastałem w atmosferze „Daru Pomorza” i „Daru Młodzieży”. Ojciec zaszczepił we mnie miłość do morza. Był wspaniałym żeglarzem, ale też wspaniałym tatą. Z jego pracą wiązała się też rozłąka, naturalna w tym zawodzie – powiedział witając gości kpt. ż.w. Mariusz Wiktorowicz, przewodniczący kapituły nagrody, syn jej patrona.
Kapitan Jerzy Jaszczuk został uhonorowany za poprowadzenie rejsu „Szkoła pod Żaglami – rejs socjoterapeutyczny” – 5-tygodniowego rejsu po Bałtyku na pokładzie żaglowca STS „Generał Zaruski”.
Uczestnikami tego unikatowego przedsięwzięcia byli wychowankowie Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii z Łomianek. Przez pięć tygodni uczestnicy uczyli się na pokładzie żaglowca nie tylko tajników żeglarstwa morskiego, ale także współpracy w grupie i wzajemnej odpowiedzialności. To szczególnie ważne dla młodych ludzi, którzy zmagają się z zaburzeniami rozwojowymi, trudnościami w uczeniu się i zaburzeniami w funkcjonowaniu społecznym.
Laureat tej nagrody to postać nietuzinkowa, bardzo znana w świecie polskiego żeglarstwa, ale jednocześnie jest niezwykle skromny. Jego życiorys i bogate doświadczenie to gotowy materiał na filmowy scenariusz lub książkę. A zaczęło się od marzeń – żeby popłynąć gdzieś daleko, za widnokrąg. Te marzenia udało się zrealizować. A od wielu lat jego ideą jest pływanie z młodzieżą i jej wychowanie. Jerzy Jaszczuk to nie tylko kapitan, to także pedagog. Wiele lat pracy na pokładzie żaglowców powoduje, że podejmuje coraz trudniejsze wyzwania. Rejs, za który kapitan odbiera dziś nagrodę, był takim właśnie wyzwaniem – powiedział wręczając nagrodę Marek Padjas, Grotmaszt Bractwa Kaphornowców i członek kapituły nagrody.
Znałem kapitana Leszka Wiktorowicza i bardzo mi zależy, by on – patrząc na nas z góry – był z tego werdyktu zadowolony. Był niezwykłym żeglarzem i człowiekiem. Miał fantazję, ale nie był ryzykantem – on po prostu panował nad statkiem, który go słuchał, podobnie jak załoga. Na tym polegał jego zawodowy kunszt. Wiemy, ile dobrego stało się z uczestnikami rejsu, za który odbieram tę nagrodę. Mamy wspaniałych ludzi morza, mamy idee i pomysły. Brakuje tylko działań na rzecz wychowania morskiego młodzieży na poziomie państwa – wskazał laureat Nagrody im. Kapitana Leszka Wiktorowicza kapitan Jerzy Jaszczuk.
Kapitan Grzegorz Baranowski został uhonorowany Nagrodą Specjalną im. Kapitana Leszka Wiktorowicza 2024 za poprowadzenie czterech edycji programów szkoleniowych w ramach programu „I love Poland”.
Pod opieką kapitana Baranowskiego wyszkoliło się 44 młodych żeglarzy i żeglarek. Najlepszym potwierdzeniem zdobytych umiejętności były czołowe miejsca zajmowane przez nich na jachcie s/y „I Love Poland” w prestiżowych regatach, m.in. Rolex Middle Sea Race oraz RORC Transatlantic Race.
Praca młodych ludzi pod żaglami kształci siłę woli, solidarność i poczucie równości. Ćwiczy wytrwałość i cierpliwość, jest przeciwieństwem zaściankowości, a synonimem światowości – przywołał słowa kpt. Adama Jassera, jednego z laureatów nagrody z lat ubiegłych, Waldemar Heflich, członek kapituły, zastępca redaktora naczelnego „Nowych Żagli”. Grzegorz Baranowski to jeden z najwybitniejszych współczesnych żeglarzy regatowych w Polsce. Od lat należy do światowej elity profesjonalnego jachtingu regatowego – mówił o laureacie.
Ta nagroda to dla mnie olbrzymi i niespodziewany zaszczyt. Mam wielką nadzieję, że szkolona przeze mnie młodzież będzie nadal pływać. To zadanie było bardzo wdzięczne, ale i bardzo trudne. Chciałbym, żeby takich przedsięwzięć było więcej. Sukcesy, które osiągnęliśmy, to były wyniki polskich załóg pod polską banderą – podkreślił nagrodzony.
Polski Związek Żeglarski w stulecie istnienia został uhonorowany Nagrodą Specjalną im. Kapitana Leszka Wiktorowicza 2024 za wieloletnie zaangażowanie w popularyzację i rozwój żeglarstwa wśród Polek i Polaków.
To dzięki Polskiemu Związkowi Żeglarskiemu od samego początku odrodzenia polskiej państwowości w igrzyskach olimpijskich mogli uczestniczyć polscy sportowcy. To związek szkoli młodzież, pozyskuje imprezy rangi europejskiej i światowej. Gdynia Sailing Days jest jedną z nich. Razem z PZŻ i innymi podmiotami ustanowiliśmy Aleję Żeglarzy Polskich. A codziennym widokiem przypominającym o szkoleniu młodzieży są białe żagle Optimistów na wodach Zatoki Gdańskiej – powiedziała Joanna Zielińska, radna Gdyni i przedstawicielka tego miasta w kapitule nagrody.
Jestem urodzonym gdynianinem, wciąż tu mieszkam, więc to dla mnie wielki zaszczyt, że właśnie w tym mieście mogę odebrać Nagrodę im. Kapitana Leszka Wiktorowicza. Bardzo dziękuję za to wyróżnienie, ono jest nie tylko dla PZŻ, ale po prostu – dla wszystkich żeglarzy powiedział odbierając nagrodę prezes Polskiego Związku Żeglarskiego Tomasz Chamera.
Jedna z najważniejszych nagród żeglarskich w Polsce. Ustanowiona w 2011 roku, w rok po śmierci patrona, w celu uhonorowania wyjątkowych dokonań żeglarskich, osiągnięć w dziedzinie wychowania morskiego młodzieży lub kształtowania świadomości morskiej.
W Kapitule Nagrody im. Kapitana Leszka Wiktorowicza zasiadają przedstawiciele inicjatorów nagrody – rodziny kapitana, Miasta Gdyni, Bractwa Kaphornowców i Press Club Polska.
Kapituła przyznaje w niektórych edycjach Nagrodę Specjalną im. Kapitana Leszka Wiktorowicza, za dokonania czy osiągnięcia nie mieszczące się w ramach jednego roku danej edycji nagrody.
kpt. ż.w. Leszek Wiktorowicz
Niepokorny, odważny, wybitny polski żeglarz, wychowawca wielu pokoleń polskich marynarzy i doskonały kapitan. O jego wyczynach mówił cały żeglarski świat. Był ostatnim ze starej gwardii kapitanów. Człowiek, który kochał morze i ludzi.
Budowniczy a następnie wieloletni komendant „Daru Młodzieży”, największego i najpiękniejszego polskiego żaglowca, który poprowadził w historyczny rejs dookoła świata, wokół trzech przylądków: Dobrej Nadziei, Leeuwin i Horn. Podczas tego rejsu w dniu 6 marca 1988 został opłynięty przylądek Horn.
To także podczas tego rejsu dokonał spektakularnego wyczynu, który odbił się szerokim echem w całym, nie tylko żeglarskim, świecie – przejścia pod pełnymi żaglami pod mostem Harbour Bridge w Sydney.